ŁASKAMI SŁYNĄCY OBRAZ BOGA OJCA

 

NOWENNA DO BOGA OJCA


Ant. Tyś jedynie Święty Panie, Boże nasz. (bis)


1 . Wielkie i dziwne / są dzieła Twoje, / Panie, Boże Wszechmogący.
Ant.
2. Sprawiedliwe i prawdziwe / są drogi Twoje, / o Królu wieków.
Ant.
3. Któż się nic ulęknie / Ciebie, o Panie, / i nic uwielbi Twego Imienia.
Ant.
4. Tyś jedynie Święty, / a wszystkie narody / przyjdą i hołd Ci złożą.
Ant.
5. Albowiem Twoje sądy / jawnymi się stały / dla wszystkich ludzi.
Ant.
6. Chwała Ojcu / i Synowi, / i Duchowi Świętemu.
Ant.
7. Jak była na początku / teraz i zawsze, / i na wieki wieków.
Ant.

Modlitwa

Boże, Ojcze Wszechmogący i Panie Miłosierny, który słowem swoim wszystko stworzyłeś i w mądrości swojej uczyniłeś człowieka, aby panował nad tym, co stworzyłeś. Świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co spada na ziemię. Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twojej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, Miłośniku życia. Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. Gdy człowiek przez nieposłuszeństwo, stracił Twoją przyjaźń, nie pozostawiłeś go pod władzą śmierci. Posłałeś Jednorodzonego Syna Swojego, aby nas zbawił. Ty wraz ze Swym Synem, zesłałeś Ducha Świętego, aby prowadził nas prostą drogą do pełnej świętości. Ty również każdego dnia naszego życia obdarzasz nas w obfitości wszelkimi dobrami. Szczerym przeto sercem dziękujemy Ci, najlepszy Ojcze, za wszelkie dobra naturalne i nadprzyrodzone. Zwłaszcza za dobra i łaski wyproszone przed tym świętym Twoim Wizerunkiem. Jakże jednak często sprzeniewierzamy się Tobie i nasze drogi nic są drogami Twoimi. Dodaj nam przeto mocy do zwalczania w nas tego wszystkiego, co jest Tobie przeciwne. Ojcze nasz, który jesteś tak szczodry i łaskawy, obdarz nas, niegodnych zwać się Twoimi dziećmi, tym dobrem, które jest pragnieniem naszego serca. Prosimy Cię, ale Twoja niech się stanie wola, bo Ty najlepiej wiesz, co dla nas jest dobre. Mamy dobrą wolę, postanowienie i pragnienie iść drogą Twoich przykazań, życiem głosić Twoją chwałę i dobroć, szerzyć cześć i nabożeństwo do Ciebie, Boże Ojcze, przedstawiony w tym łaskami słynącym Wizerunku. Tobie chwała na wieki. Amen.

Litania

Kyrie, eleison – Chryste, eleison – Kyrie, eleison.

Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchał nas.

Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami.

Duchu Święty, Boże – zmiłuj się nad nami.

Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.

Boże, Ojcze nasz, któryś jest w niebie – przyjm uwielbienie nasze.

Boże, Ojcze nasz, wieczny i nieskończony,

Boże, Ojcze nasz, którego chwała przewyższa nasze pojęcie,

Boże, Ojcze nasz, doskonały i niezmienny,

Boże, Ojcze nasz, któryś jest początkiem i celem wszystkich stworzeń,

Boże, Ojcze nasz, który od wieków rodzisz umiłowanego Syna Swego – Słowo Swoje,

Boże, Ojcze nasz, któryś tak umiłował ludzi, żeś Syna Swego wydał na śmierć dla zbawienia naszego,

Boże, Ojcze nasz, którego najłaskawsza Opatrzność, czuwa i zachowuje,

Boże, Ojcze nasz, którego niepojętą świętość wysławiają aniołowie i święci w niebie,

 Boże, Ojcze nasz, przez Ducha Świętego rządzący Kościołem Chrystusowym na ziemi,

Boże, Ojcze nasz, któryś nas stworzył na obraz i podobieństwo Swoje,

Boże, Ojcze nasz, godny najwyższej czci i najgłębszej miłości,

Boże, Ojcze nasz, przez miłość Twoją ku Jezusowi Chrystusowi Synowi Twojemu – Ciebie błagamy, zmiłuj się nad nami.

Boże, Ojcze nasz, przez Wcielenie Syna Twojego Jezusa Chrystusa,

Boże, Ojcze nasz, przez Mękę i Śmierć Syna Twojego Jezusa Chrystusa,

 Boże, Ojcze nasz, przez Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Syna Twojego Jezusa Chrystusa,

Boże, Ojcze nasz, przez niezliczone niekrwawe ofiary, jakie składa Ci za nas Twój Syn Jezus Chrystus,

Boże, Ojcze, usłysz nas,

Boże, Ojcze, wysłuchaj nas,

Od pychy umysłu – zachowaj nas, Boże, Ojcze.

Od niewdzięczności i oziębłości względem Twojego Ojcowskiego serca,

Od niewierności wobec Twojego Syna Jezusa Chrystusa,

Od lekceważenia natchnień Ducha Twojego Świętego,

Od zwątpienia w najmiłosierniejszą miłość Twoją,

Od oschłości serca i zamknięcia się w sobie,

Pod płaszczem Swej najłaskawszej Opatrzności

Umysł otwarty na prawdę Twoją – racz nam dać, Boże, Ojcze.

Wolę zjednoczoną z Twoją wolą,

Zjednoczenie z Tobą coraz doskonalsze,

Wytrwanie do końca przy Tobie,

Gorliwość o zbawienie innych dusz,

Pokorę prawdziwej mądrości,

Umiłowanie czystości,

Prawdziwą radość serca zjednoczonego z Tobą,.

Najdoskonalsze podobieństwo do Twego Syna Jedynego Jezusa Chrystusa.

Boże, Ojcze, usłysz nas,

Boże, Ojcze, wysłuchaj nas,

Boże, Ojcze, zmiłuj się nad nami.

         HISTORIA  ZNALEZIENIA  OBRAZU  BOGA  OJCA

Historia obrazu Boga Ojca w dziwny sposób odnalezionego na Ukrainie
W kaplicy Zgromadzenia Sióstr Sług Jezusa w Kielcach, przy ul. Wesołej 45, znajduje się słynący łaskami obraz Boga Ojca. Podarował go zakonnicom Anastazy Rogowski. Niesamowitą historię wejścia w posiadanie cudownego wizerunku przez rodzinę i pierwszych łask z nim związanych, spisaną przez darczyńcę, przedstawiamy poniżej.

Wykup mnie od Żyda

Na wstępie zastrzegam, że wszystko, co opisuję, nie jest żadnym wymysłem, a prawdziwym wydarzeniem. Nic tu nie dodaję, a piszę tylko to, co wielokrotnie od śp. rodziców moich słyszałem. W roku 1860 rodzice moi zamieszkali w Pawołoczy na Ukrainie, w Kijowszczyźnie w powiecie skwirskim, mieście znanym z napadów tatarskich i hajdamackich. Wkrótce śp. ojciec mój miał dziwny sen: zjawił się jakiś starzec i natarczywie żądał od ojca, by wykupił go od Żyda.

Rano opowiedział ojciec ten sen matce, ale nie przywiązywał do niego żadnego znaczenia. W następną noc ten sam starzec znowu śni się ojcu z tym samym żądaniem. Ojciec znowu opowiada matce, a matka mówi: ale nie wiesz przecie od jakiego Żyda. Ten sam sen powtarza się trzeciej nocy, a ojciec we śnie zapytuje starca, od jakiego Żyda ma go wykupić.

Tu starzec wymienił nazwisko Żyda, dodając, że siedzi w podwale za beczkami z rodziną. Ojciec się obudził, opowiada matce wszystko, zapamiętując nazwisko Żyda i rano posyła do miasteczka, by sprowadzić jakiegoś starszego Żyda, który by znał wszystkich mieszkańców Pawołoczy. Gdy ten przyszedł, ojciec zapytuje go, czy jest w mieście Żyd o takim nazwisku (nie pamiętam nazwiska).

Ten odpowiada, że jest. A co on ma? Ma sklepik. A podwału nie ma? (Podwałem na Ukrainie nazywali wyszynk wódczany, a beczki z wódką stały zwykle w piwnicach. Pawołocz jako stara, kresowa mieścina, cała była w podziemiach trzypiętrowych w dół, w których kryła się miejscowa ludność podczas napadów tatarskich i hajdamackich). Żyd odpowiada, że jeszcze dziadek tego Żyda miał podwał.

Trzy obrazy


To ojca bardzo zastanowiło, tak więc zaraz pojechał do tego Żyda i utwierdziwszy się, że jest on tego nazwiska, jakie starzec podał, zapytuje, co jest w tym podwale, który jeszcze jego dziadek miał. Ten odpowiada, że są stare beczki. Wziął ojciec paru ludzi, poszedł do podwału do drugiego piętra w dół i przy świetle zobaczył stare połamane beczki. Gdy je kazał usunąć, zobaczył ojciec pod ścianą jakiś kwadratowy przedmiot, jakby kawałek szerokiej deski. Ojciec wziął to do rąk, zobaczył, że jest cały pokryty na palec pleśnią, zaczął to ścierać, i zobaczył, że jest to obraz Boga Ojca; drugi obraz był – Pana Jezusa w Ogrójcu, a trzeci – Matka Boska karmiąca Dzieciątko Jezus. Wziął te obrazy ojciec i zapytuje Żyda, ile ma za nie zapłacić? Żyd zdziwiony i przerażony, że ojciec wie o tych obrazach, a on ani jego ojciec nic nie wiedzieli, powiada, że nic nie chce, niech pan sobie to zabierze. Ojciec mu mówi, że zapłacić musi, i nie pamiętam, ile ojciec mówił, że mu zapłacił, czy po dukacie za obraz, czy dukata za trzy obrazy, ale wiem, że rachunek i mowa była o dukatach. Zabrał ojciec te obrazy do domu, oczywiście oczyścił i zawiesił w domu, i w wielkim poszanowaniu były one u rodziców. Tak, jak ten Starzec powiedział, że siedzi w podwale u takiego Żyda za beczkami z rodziną – sprawdziło się. W parę lat potem, przebywszy szczęśliwie powstanie i szczęśliwie ocalawszy, ojciec wyjechał z Pawołoczy i zamieszkał w Stepku, też na Ukrainie, tegoż samego powiatu. W roku 1880–1882
(…) ojciec mój bardzo zachorował, był na wpół sparaliżowany. Lekarze: dr Czengery z Chodorkowa i dr Naskręcki z Żytomierza co dzień odwiedzali ojca i nie znajdywali żadnego ratunku, i nie robili żadnej nadziei na utrzymanie życia, gdyż już prawie dwa tygodnie nic nie mówił i nie przyjmował żadnych pokarmów.

Jawny cud


Jednego dnia, gdy już żadnej nadziei nie było, by dożył następnego dnia, matka, która spłakana stale siedziała przy ojcu, na chwilę odeszła, po powrocie od razu spostrzegła, że ojciec patrzy, a przecież stale miał zamknięte oczy i nic nie mówił. Po chwili ojciec zapytuje: „Malwino, kto tu był?”. Matka zdziwiona, że ojciec przytomnie patrzy i mówi, odpowiada, że nikogo nie było. Ojciec mówi: „Tu siedział, z nim rozmawiałem, ty przecież wiesz. On tak często u nas bywa, nie mogę sobie przypomnieć, jak się nazywa, idź, spytaj sługi, kto przychodził”. Matka pyta sługi, ale ci mówią, że nikogo nie było. Ojciec po chwili mówi: „Malwino, daj mi jeść, ja chcę jeść”. Matka była przerażona tym wszystkim, bo widziała wprost cud jawny.

Ten człowiek już konał, a tu przytomnie mówi i upomina się o jedzenie. Nazajutrz lekarze, gdy jak zwykle przyjechali i taką zmianę zobaczyli, orzekli, że to chyba cud, bo ten człowiek do rana nie mógł dożyć. Na trzeci dzień ojciec mówi do matki: „Malwino, pomóż mi wstać”. Matka pomogła, a ojciec, opierając się o krzesło, gdyż nogi były przez dwa tygodnie zupełnie bezwładne, zaczął powoli posuwać się przez pokój
(…).

Gdy tak posuwając się przy pomocy matki, ojciec stanął na progu drugiego pokoju, naraz puszcza krzesło i pada na kolana. Matka chce ojca podnieść, a ojciec odpowiada: „Nie trzeba Malwino, to jest ten Starzec, z którym rozmawiałem” i wskazał na obraz Boga Ojca, który wisiał na wprost drzwi. Dopiero później mówi, że przyszedł ten Starzec znajomy i powiada: „Antoni, przyszedłem po ciebie”. Ojciec zeznaje, że jest to ktoś, kto ma prawo tak mówić, więc myśli, bo mówić nie mógł, prosi, by go zostawił, bo ma małe dzieci (a nas była spora gromadka). Na to Starzec, oparłszy się o rzeźbioną laskę, odpowiada: „Za to, żeś Mnie wykupił, odchodzę, drugi raz przyjdę”. Był to jawny cud. Obraz Boga Ojca od tego czasu w naszej rodzinie uważany jest jako cudowny. Ojciec żył jeszcze przeszło dwadzieścia lat, dożył 77 lat i w roku 1905 zmarł cicho, spokojnie. Czy widział jeszcze przed śmiercią tego Starca – nie wiadomo.

Prośba przed tym obrazem zawsze była wysłuchana


Po śmierci ojca obraz otrzymałem od brata mego, księdza, jako przeznaczony dla mnie przez śp. ojca i nigdy się z nim nie rozstawałem. W roku 1920, gdy musieliśmy zza Zbrucza uciekać, zamieszkałem z bratem moim, księdzem proboszczem w Warężu, pow. sokalskim woj. lwowskiego, który też musiał uciekać z Tarnorudy na Podolu, słynnej z cudownego obrazu Pana Jezusa Tarnorudzkiego, gdzie był proboszczem. Pewnego dnia rano wpada do nas p. Jadwiga Hulimkowa, kolatorka kościoła warężskiego, zwraca się do brata mego, księdza, i mówi: „Księże Prałacie, dostałam depeszę, że matka moja jest bardzo chora, proszę mieć Mszę św. przed obrazem Boga Ojca na jej intencję”. Brat natychmiast wziął obraz do kościoła i miał Mszę św. przed tym obrazem, a w kilka dni późnej przyjeżdża p. Hulimkowa uradowana, mówi, że tego dnia, jak była Msza Święta, nastąpiło polepszenie i matka już prawie zdrowa.

Drugi przykład. Pewnego dnia rano przyjeżdża p. Kruszewski z Chorobrowa i mówi: „Księże Prałacie, bardzo proszę mieć Mszę św. na intencję mojej żony, bardzo chorej, przed obrazem Boga Ojca”. Brat zaraz miał Mszę św. na intencję p. Kruszewskiej, a w kilka dni później przyjechali oboje pp. Kruszewscy, prosząc o Mszę św. dziękczynną przed tym obrazem. Wielu znajomych znało historię tego obrazu i z wielką czcią odnosili się do niego. Nie dość na tym. Ile razy w naszej rodzinie była jaka choroba, jaka inna wielka bieda, prośba przed tym obrazem zawsze była wysłuchana. Wiele chorowałem w swoim życiu, przebyłem osiem operacji pod chloroformem, a profesorowie wątpili, czy żyć będę, a że wyszedłem z tego i żyję, i chodzę, bo i to mi groziło, że w najlepszym razie chodzić nie będę, to wszystko zawdzięczam modłom zanoszonym podczas Mszy św. przez mego brata, księdza, przed obrazem Boga Ojca.

(…) Jeszcze raz potwierdzam, że to co opisałem, nie jest żadnym wymysłem, a prawdą i to wszystko od śp. rodziców moich wielokrotnie słyszałem, i co sam doznałem, i widziałem, i co pod przysięgą mogę potwierdzić.

Kielce – 1949 r.
(-) Anastazy RogowskiRedakcja składa podziękowania Pani Annie Trzcińskiej z Łodzi za materiały dotyczące łaskami słynącego obrazu Boga Ojca. Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Zamieszczone modlitwy pochodzą ze strony www.slugi.kielce.opoka.org.pl.