Święto Chrztu Pańskiego 12.01.2020r.

Znalezione obrazy dla zapytania chrzest chrystusa

Wypłyń na głębię!
Zawierz Chrystusowi, pokonaj słabość i zniechęcenie,
i na nowo wypłyń na głębię!
Odkryj głębię własnego ducha.
Wniknij w głębię świata.
Jan Paweł II

Niedzielą Chrztu Pańskiego kończy się liturgiczny obchód Bożego Narodzenia. Zgodnie z wielowiekową tradycją czas świątecznych dekoracji i śpiewania kolęd przedłużamy do święta Ofiarowania Pańskiego, 2 lutego.

W piątek  – świętego Antoniego, opata.
W sobotę początek Tygodnia Modlitw o jedność chrześcijan.

W TYM TYGODNIU WIZYTA DUSZPASTERSKA W PARAFII:
NIEDZIELA 12.01 od godz. 14.30  Aleksandra Bardiniego
PONIEDZIAŁEK 13.01 od 16.00  ul. Jasnoty
WTOREK 14.01 od 15.30  ul. Podkowy od 153 / Pliszki / do nru 135
ŚRODA 15.01 od godz. 17.45  ul. Jachtowa
CZWARTEK 16.01 od godz. 16.30  ul. Niecodzienna od nru 1 do nru 13
PIĄTEK 17.01 od godz. 16.30  ul. Niecodzienna od nru 14 do nru 26
SOBOTA 18.01 od godz. 11.30 ul. Podkowy od 134 do 127 z literkami
NIEDZIELA 19.01 od godz. 14.30  / dwóch księży /  ul. Ks. Szulczyka od końca do nru 81
PONIEDZIAŁEK 20.01 od godz.16.30   ul. Niecodzienna od nru 27 do nru 40
Składam serdeczne Bóg zapłać za miłe przyjęcie po kolędzie i ofiary złożone na potrzeby kościoła.
Dziękuję także 
za ofiary złożone na potrzeby kościoła na tacę. Wszystkich ofiarodawców polecam Panu Bogu podczas codziennych modlitw.
Dziękuję za wczorajsze porządki w kościele ul. Zagórzańska od krzyżówek do początku, strona parzysta . Teraz proszę o pomoc ul. Stawową.
Za tydzień będzie z nami Misjonarz z Togo, wygłosi kazanie, po Mszach będzie zbierał do puszki ofiary na biedne dzieci z Togo.

Zachęcam do lektury prasy katolickiej. ” IDZIEMY ” jak zawsze pod chórem
Daru zdrowia i obfitości łask Bożych życzę solenizantom i jubilatom tygodnia.

Święto Chrztu Pańskiego

 

Znalezione obrazy dla zapytania chrzest chrystusa
W niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego przypada święto Chrztu Pana Jezusa. Zamyka ono okres świętowania Bożego Narodzenia.

Kościół przenosi nas w początek publicznej działalności Jezusa Chrystusa. Ewangelia ukazuje nam Jezusa z Nazaretu jako umiłowanego Syna Ojca, namaszczonego przez Ducha Świętego, który Nań zstąpił. Zgodnie z polską tradycją zostajemy jednak jeszcze przy świątecznych wystrojach domów, świątyń aż do Matki Boskiej Gromnicznej. W środę z trzema Mędrcami przyszliśmy oddać hołd Dzieciątku, Bogu, który się nam objawił. Zostańmy więc jeszcze dziś w świątecznym zamyśleniu. Tak potrzebna jest mi chwila, aby być sam na sam przy bezbronnym Bogu, przy Matce adorującej Boga – swego Syna, przy Józefie zadziwionym tajemnicą. Rodzi się wtedy w myśli człowieka modlitewne pytanie: – Panie mój, dlaczego narodziłeś się wtedy, za czasów Augusta, Kwiryniusza i Heroda? Dlaczego tak dawno, a nie teraz? Zobacz, Panie, przecież teraz byłoby wszystko inaczej. Przyszedłeś do swoich, a swoi Cię nie przyjęli (por. J 1, 11). Dziś są hotele, domy noclegowe, ludzie są bardziej cywilizowani, pewnie nie musiałbyś odchodzić za miasto i urodzić się w grocie pasterzy. Dziś są szpitale, są dyżury w szpitalach, jest opieka nad matką i dzieckiem, nie musiałbyś uciekać przed Herodem i jego żołdakami do obcej ziemi. Są obserwatoria astronomiczne.

Dziś wszyscy mogliby zobaczyć nową gwiazdę, znak, że się Chrystus narodził. Są mapy, informacje turystyczne, oznakowania dróg. Trzej Mędrcy znaleźliby spokojnie Betlejem i dom, w którym przebywałeś. Zobacz, mamy radio, telewizję. Moglibyśmy nagrać, sfilmować Twoje narodzenie, Twój płacz, modlitwę Twej Matki. W świątecznych gazetach byłoby na pierwszej stronie kolorowe zdjęcie Dzieciątka, szczęśliwej Matki i zamyślonego nad tajemnicą Józefa. I wszyscy by uwierzyli, że jesteś Bogiem z nami. – Tak sobie myślę, tak z Bogiem rozmawiam, tak się modlę przy mojej choince, w ciszy mojego domu, gdy brzmią mi w uszach echa polskich kolęd, i słucham Cię, Panie, co mi do serca powiesz.

Dziecko moje, tak Mnie pocieszasz. Dajesz Mi tyle kuszących propozycji, ale pomyśl: przecież przyszedłem do was po wielkiej tęsknocie Adwentu, kiedy wypełniły się czasy i Słowo Ojca dane jako obietnica stało się ciałem. Nie dziw się memu biednemu narodzeniu. Przyszedłem, aby służyć, a nie po to, aby Mi służono (por. Mt 20, 28). Dlatego nie zmąciłem niczym biegu historii i spokoju tamtej nocy. Przyszedłem do was, kiedy wszystko pogrążone było w głębokim śnie. Mówisz, że dziś są hotele, domy noclegowe, ludzie lepiej mieszkają, ale pomyśl, czy w którymś hotelu, czy w którymś domu przyjęliby Józefa i kobietę spodziewającą się dziecka? Powiedz sam, gdyby zapukali do twojego mieszkania w wigilię, czy chciałbyś sobie wziąć na święta taki kłopot? „A może Ona dziś urodzi i co wtedy?” I tak musieliby iść za miasto, gdzie nie ma ludzi, To prawda, są szpitale, są dyżury w szpitalach, jest opieka nad matką i dzieckiem. Zapewniasz Mnie, że dziś byłbym bezpieczny przed Herodem i jego żołdakami. A powiedz, ile w twoim czasie zabili dzieci? Myślisz, że dla Mnie uczyniliby wyjątek, gdy wojny nie ustały i tyle zabitych, tyle sierot, tyle kalek, a Herodów i jego żołdaków jeszcze więcej niż wtedy? Oczywiście, macie obserwatoria astronomiczne, ale gdy po niebie lata tyle sputników, cóż znaczy jedna gwiazda więcej! Naznaczyliby ją na mapie nieba, daliby jej nazwę i nikt by do tego nie przywiązywał większego znaczenia. Tak, macie mapy, informacje turystyczne, drogowskazy, ale gdy pośród twoich czasów tylu mędrców ze wschodu i z zachodu podróżuje po ziemi, i mają tak rozliczne i ważne sprawy, czy znalazłbyś takich trzech, którzy by chcieli oddać pokłon Dzieciątku? Tak, macie radia, telewizory, czasopisma, ale pomyśl, czy w świątecznych programach, w których prezentuje się tyle gwiazd, w których leci tyle programów rozrywkowych, muzyki, chciałby ktoś patrzeć na szare zdjęcie stajenki? Czy nie denerwowałby was płacz Dziecka i żałosny śpiew mojej Matki? A gdyby nawet tak było, sądzisz, że wszyscy by uwierzyli, że Pan Bóg się narodził? – Spuszcza wtedy człowiek coraz niżej głowę i czuje się zawstydzony. Matko Boska z Betlejem, z Jasnej Góry, daj mi na ręce choć na chwilę

Dzieciątko, nie bój się, nie uczynię Mu krzywdy. Matko, kocham Cię za to, że masz tyle zadziwienia, że masz tyle matczynego kochania Boga – Twego Syna. Józefie dobry, dlaczego nic nie mówisz? Czekasz na lepsze sny? Kochany jesteś, że prowadziłeś Maryję pod rękę i szukałeś dla Niej miejsca. Nie zostawiaj Dzieciątka ani Jego Matki. Dzieciątko moje, Boże mój wielki, nóżki Twoje całuję, do serca je przytulam i oddechem Cię ogrzewam. Czujesz? Nie płacz. Rośnij szybko. Ty jesteś wszystkich i moim Bogiem.