Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła, przenosi nasze myśli i serca do stolicy chrześcijaństwa – do Rzymu, a przed oczyma duszy raz jeszcze staje obraz wielkich bojowników i męczenników Chrystusowych, świętych Apostołów Piotra i Pawła.
Piotra uczynił Chrystus fundamentem i głową Kościoła, Pawła zaś wielkim pracownikiem na niwie misyjnej. Obydwaj wieńczą swe życie śmiercią męczeńską. Pod topór katowski kładzie głowę święty Paweł, wyciąga swe ramiona i nogi na krzyż święty Piotr, ale Kościół trwać będzie aż do skończenia wieków, gdyż ma zapewnioną pomoc swego Założyciela i ożywiającą wciąż moc Ducha Świętego. Młody Kościół, zroszony obficie krwią świętych męczenników, głęboko zakorzenił się w serca i dusze ludzkie. I choć dręczono chrześcijan w lochach i więzieniach, przybijano do pali i topiono w morzach, ćwiartowano ciała i męczono w nieludzki wprost sposób, to jednak Kościół z katakumb i więzień wyszedł zwycięski. W Ewangelii usłyszymy, jak Pan Jezus pod Cezareą Filipową przeprowadził pewien rodzaj wywiadu. Skierował do apostołów dwa pytanie: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? (…) A za kogo oni Go uważają?
Tłumy słuchaczy widziały w Jezusie albo drugiego Jana Chrzciciela, bądź nowego Eliasza, czy Jeremiasza lub po prostu proroka. Dopiero święty Piotr w imieniu całego grona apostolskiego dał trafną odpowiedź o Chrystusie, że jest on Synem Bożym, Mesjaszem. Wtedy usłyszał słowa: Ty jesteś Piotr (czyli Skala), i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego.
Jezus mówi o skale, na której ma się opierać cała budowa Kościoła. Chrystus Pan Jest założycielem Kościoła, pozostaje zawsze z nim, lecz równocześnie wybiera Piotra jako swojego bezpośredniego współpracownika i budowniczego. Każdy budynek musi mieć swój fundament. Piotr jest fundamentem Kościoła, co oznacza, że został obdarzony najwyższą władzą. Trzymanie się w jedności z Piotrem, wypełnienie jego poleceń jest równoznaczne z zachowaniem swojego istnienia jako chrześcijanina. „Być z Piotrem” – jest warunkiem trwania w jedności z Chrystusem.
Natomiast wręczenie kluczy królestwa niebieskiego Piotrowi jest znakiem jego władzy w królestwie Chrystusa. Władza kluczy nadaje Piotrowi nie tylko powagę i autorytet wobec ludzi, lecz i władzę nad dobrami królestwa. Rozporządza on bogactwem królestwa i udziela je tym, którzy do niego przychodzą.
Do postaci świętego Piotra nawiązuje czytany urywek Dziejów Apostolskich, mówiący o cudownym uwolnieniu świętego Piotra z jerozolimskiego więzienia w czasie prześladowania wszczętego przez Heroda Agrypę. Piotr miał być sądzony po święcie Paschy. Jego los byłby przesądzony, gdyby nie cudowna interwencja Boża. Modlitwa chrześcijan gromadzących się prawdopodobnie w Wieczerniku miała wielkie znaczenie w uwolnieniu świętego Piotra. Jego niebezpieczeństwo poruszyło wszystkich wierzących w gminie jerozolimskiej. Piotr ukazuje się w niej jako osoba o wielkim znaczeniu, która w Jerozolimie rozwijała żywą działalność apostolską. Cała wspólnota była z nim złączona, tak, że prześladowanie Piotra dotykało całego Kościoła. Czytanie tego urywka w uroczystość Apostołów Piotra i Pawła jest zaproszeniem do ufności Bogu. Losy Piotra i jego następców są w rękach Boga. Jednego tylko od nas wymaga Bóg – nieustannej modlitwy. Do modlitwy tym bardziej winna nas pobudzać świadomość, że na Stolicy Apostolskiej mieliśmy naszego rodaka Jana Pawła II. Ujawniona w ostatnim czasie treść trzeciej tajemnicy fatimskiej pokazuje nam, jak wiele zależy od naszej modlitwy i pokuty, od zaufania Bogu i zawierzenia losów Kościoła Najświętszej Maryi Pannie.
O końcowej działalności świętego Pawła – opowiada drugie czytanie z listu świętego Pawła do umiłowanego jego ucznia – Tymoteusza. Jest to ostatnie pismo apostolskie świętego Pawła, napisane podczas drugiego uwięzienia Apostoła w Rzymie na krótko przed jego męczeńską śmiercią w 67 roku. Zarówno na swoją przyszłość, jak i przyszłe dzieje Kościoła, patrzy Apostoł poprzez pryzmat zbliżającej się śmierci. List jest jakby duchowym testamentem duszpasterskim pozostawionym Tymoteuszowi, biskupowi Efezu. Nie jest to suchy testament kogoś, kto opuszcza dobra ziemskie, lecz pieśń triumfalna męczennika, który widzi już bliską chwałę. Jest to krzyk żeglarza rozpuszczającego żagle w ostatnią podróż, zwycięzcy, który wygrał walkę, biegacza mijającego metę i oczekującego laurowego wieńca, który nałoży mu na głowę sędzia sprawiedliwy – Jezus Chrystus.
Długie i pracowite było życie Pawła, począwszy od cudownego nawrócenia pod bramami Damaszku, a skończywszy na męczeństwie w Rzymie. Jak Chrystus dążył do swojej godziny, która nadeszła podczas męki, tak również i Paweł ukończył bieg i czeka na męczeństwo. W zakończeniu listu przebija wielka ufność w pomoc Bożą.